(posłuchaj)
Strach. Biegła
ciemnym lasem. Czuła ból w ramieniu. Uciekała przed czymś. Albo
przed kimś. Wbiegła na ulicę, po czym spadła na ziemię.
Zobaczyła zamazaną postać, nie słyszała co mówił, ale widziała
że idzie w jej stronę. Złapał ją za szyje i dusił...
-Caroline, kochana, obudź się – usłyszała głos koło swojego ucha. Otworzyła leniwie oczy, jednak czuła niepokój w sercu. - znów Ci się to śniło. Gdy tylko wstawałem z łóżka ty zaczynałaś prawie płakać przez sen.
-Morał z tej historii taki, że musisz spać ze mną – uśmiechnęła się do niego szeroko, na co on odpowiedział jej tym samym.
-Musimy wyjechać – powiedział, i zaczął się głośno śmiać na widok jej przerażonej miny – spokojnie, na nie zbyt długo. Dowiedzieliśmy się że w Europie są czarownice które się tego podejmą.
-Gdzie dokładniej?
-W sumie mamy całą zachodnią Europę, więc weź wszystkie lekkie rzeczy, bo będzie bardzo gorąco. Myślałem nad Barceloną. Tam wszystkie wiedźmy są szalone.
-Skąd to wiesz? - zapytała czując jak robi się zazdrosna
-Znałem kilka w przeszłości. To moje dobre znajome, a także i dłużniczki. Co ty na to?
-Na co? - zadała pytanie wyrywając się z transu.
-O czym myślałaś, kochanie?
-O tym co robiłeś z tymi znajomymi – powiedziała ze zmarszczonymi brwiami, a on od razu się rozpogodził. Była zazdrosna. Nie mógł wyjść z podziwu. Jej piękna twarz nawet niezadowolona, i zmęczona wyglądała idealnie. -No nic. Jedziemy, co mi po tym że będę tu siedzieć, skoro ty masz swoje zasady niedotykania mnie – mruknęła puszczając mu oko, i wstając z łózka. Nie zmartwiła się nawet tym że jej piżama została wczorajszego dnia w łazience...
Klaus:
Siedzieli w skórzanych fotelach. Burbon był już dawno w szklankach z lodem, a naprzeciw włączony był jakiś nowy film. Jednak mimo tego, że lubił bardzo pierwszą klasę, i wszystko co było z nią związane, to dziś nie był zadowolony z podróży. Siedział przy oknie, i nie mógł się na niczym skupić. Miał ochotę pozabijać wszystkich kawalerów w tym pomieszczeniu, ponieważ doskonale wiedział, że co chwile zerkają na piękną blondynkę siedzącą koło niego. Nie zachowywali się jak para, nic nie wskazywało więc, iż jest ona zajęta. Teoretycznie nie jest. ALE za to w praktyce wygląda to inaczej. Pomyślał uśmiechając się do siebie.
- O czym myślisz? - usłyszał głos Caroline tuż przy uchu. Po całym ciele przeszły mu dreszcze.
- O tym, że mam ochotę zabić tutaj wszystkich facetów. Gapią się na Ciebie, chociaż nie powinni. - warknął.
-Dlaczego nie? Jestem wolną kobietą. W sumie, kilku wygląda na całkiem fajnych – droczyła się z nim widząc jak coraz bardziej napina mu się linia żuchwy. - Co? - dodała niewinnie.
-NIC. - odwarknął po czym zajął się oglądaniem filmu.
Caroline:
-To co, ma Pani dla nas jakieś auto? - zapytała Caroline, grając głupią.
-Yy... ja nie... - dukała brunetka patrząc na wampirzycę.
-Skoro nie to proponowałabym iść tam gdzie pani miejsce – uśmiechnęła się szeroko po czym pomachała do niej i odwróciła się w stronę mężczyzny stojącego za nimi. - co z tym autem?
-Hmm mam jedne idealne dla Pani – uśmiechnął się młody czarnoskóry chłopak.
-Super, prowadź – powiedziała zostawiając zaskoczonego Klausa i dwie torby.
Klaus:
Jechali do centrum. Caroline siedziała za kierownicą, i nie
odzywała się do niego od feralnego zdarzenia na lotnisku. Była o
niego z całą pewnością zazdrosna. Tylko, czy jest o co? Nie wiedział czy powinien zacząć rozmowę. Kiedyś gdy była na niego zła, lepiej było odczekać jakiś czas, zanim znów się spotkali. Ale teraz raczej ciężko będzie usunąć się na bok.
-Skręć tutaj – powiedział pierwotny, po czym ich oczom ukazał się piękny hotel z wielką fontanną tuż przed wejściem.
-Naprawdę?- zapytała patrząc na niego sceptycznie.
-Stać nas. Spokojnie. - wysiadł z auta, i skinieniem dłoni zawołał bagażowego który zabrał ich rzeczy. Weszli do wielkiego holu, i podeszli do elegancko ubranej kobiety. Ta na ich widok od razu przybrała sztuczny uśmiech. Wzięli od niej klucz do apartamentu, i udali się windą do góry. Blondynka otworzyła drzwi i jej oczom ukazał się wielki salon. Zamknęła oczy, i policzyła do pięciu, żeby nie wrzasnąć na hybrydę.
-Nie było nic bardziej... normalnego?- zapytała patrząc na złote zdobienia i wielki plazmowy telewizor na ścianie.
-Lubie ten pokój. Wybacz- powiedział uśmiechając się do niej tak, że zmiękło jej serce, a cała złość odeszła w niepamięć. Jednak jej duma nie zniknęła, i nie dając nic po sobie poznać, wyszła z pokoju udając się na wielki, balkon. Widok ją urzekł. Przed nią było tysiące drzew, a za nimi widać było kawałek plaży i wodę. Uśmiechnęła się do siebie, i stwierdziła że nic nie może się równać z tym widokiem.
-Pięknie tu, co? - usłyszała głos tuż przy swoim uchu. Zobaczyła dłonie mężczyzny na barierce, po obu stronach jej ciała, i wtedy poczuła jego ciało opierające się o jej plecy, i jego głowę spoczywającą na jej ramieniu.
-Tak – szepnęła. Mężczyzna zabrał dłonie z barierki i objął blondynkę przytulając ją do siebie mocno.
-Cieszę się że tu jesteś.
-Przecież musiałam tu przyjechać, do czarownic – mruknęła opierając tył głowy na jego ramieniu.
-Nie chodzi mi o miasto. Cieszę się że teraz, jesteś tutaj – wytłumaczył przytulając ją mocniej, a ona zrozumiała że chodzi mu o jego ramiona. Jej serce zabiło mocniej. Uwielbiała gdy tak do niej mówił. Nagle ich chwilę zadumy przerwał telefon.
-Anastazjo?- Klaus przyłożył słuchawkę do ucha jedną ręką, nie puszczając swojej ukochanej. Dziewczyna próbowała wytężyć słuch żeby usłyszeć to co mówi nieznana jej kobieta, jednak nie mogła nic usłyszeć. -Dobrze. Tam gdzie zawsze, za 20 minut.
-O co chodzi? - zapytała gdy mężczyzna odłożył telefon.
-Idziemy. Czarownica na nas czeka.
Caroline:
Siedzieli w jakiejś ekskluzywnej restauracji czekając na tajemniczą
Anastazję. Blondynka nie mogła zrozumieć, dlaczego Klaus ukrywał
przed nią o kogo chodzi.-Zjesz coś?- usłyszała głos pierwotnego, ale pokiwała mu jedynie przecząco głową. Bała się. Cholernie bała się tego co może się stać. Co jeśli okaże się że przypomnę sobie wszystko? Co jeśli on mnie wtedy zostawi? A co jak całe to moje uczucie będzie tylko wyimaginowane? Może tak naprawdę nie mam prawa go kochać? Rozmyślania blondynki przerwało nadejście kobiety. Na jej widok szczęka Caroline chciała opaść, jednak dziewczyna się powstrzymała. Czarownica była piękna. Wysoka, zgrabna, miała piękną, hiszpańską urodę, i z całą pewnością nie oszczędzała na ubraniach. Miała na sobie piękną, zwiewną oliwkową sukienkę z dość dużym dekoltem i sandałki na wysokiej szpilce. W tym momencie blondynka żałowała że ubrała zwykłe szorty i trampki.
-Klaus! Jak dawno się nie widzieliśmy – wykrzyknęła wręcz brunetka i przytuliła się mocno do mężczyzny całując go uprzednio w policzek. - A ty musisz być zapewne Caroline, miło mi Cię poznać.
-Taak, mi też- opowiedziała blondynka wymuszając uśmiech, i podając jej dłoń.
-Ciekawe. Ona naprawdę nic nie pamięta – mruknęła czarownica nie puszczając jej dłoni. Usiadła na krześle obok blondynki wpatrzona w nią z zaciekawieniem dalej ją trzymając. - Nie wiem czy będę potrafiła pomóc, Klaus. Jej blokada jest silna. Cholernie silna.
Hiszpanka puściła dłoń Caroline i spojrzała na Klausa.
-Coś ty jej zrobił? - zapytała śmiejąc się serdecznie. Pierwotny pokiwał lekko głową z dezaprobatą.
-Sama mnie odnalazła. Nie wiem dlaczego mnie.
-Jest pewne zaklęcie. Spróbuje. - powiedziała obracając się z powrotem do blondynki. - Meminisse animus omnes omnia omnibus.
Blondynka spojrzała na nią beznamiętnie.
-Na pewno masz moc? - zapytała nie czując nic.
-Widzisz? - zwróciła się do Klausa. - To nie jest normalne. Mogę ją jeszcze zahipnotyzować. Ale jeśli to zaklęcie nie pomogło, to dużo nie zdziałam. Próbowałeś jej pokazać cokolwiek?
-To był mój plan B. - powiedział pierwotny patrząc na ukochaną. - postaram się jej pomóc przypomnieć cokolwiek.
-Myślę że ona sama to zablokowała. Jest Ci teraz dobrze?
-No, tak. Dlaczego miałoby mi nie być? - zapytała. - muszę iść do toalety.
Caroline wstała i wyszła z pomieszczenia udając się do toalety, gdzie od razu przepłukała twarz wodą. Co się dzieje do cholery?
Klaus:
-Co o tym myślisz? - zapytał-Widziałam tylko jej teraźniejsze wspomnienia. Wszystko to co stało się po zaniku pamięci. Czułam wszystko to, co ona. Klaus, czy ona wcześniej też Cie tak bardzo kochała?
-Kochała? - prawie wykrzyknął zdziwiony.
-Gdy zobaczyła się po raz pierwszy, stojąc na balkonie, od razu poczuła szczęście że Cię widzi. To nie twój dotyk uruchamia jej wspomnienia, tylko fakt iż jest ona szczęśliwa. To tak jakby odrzuciła wszystkie wspomnienia, bo była cholernie nieszczęśliwa. A teraz szczęście je uruchamia.
-Ale dlaczego tylko te ze mną?
-Bo Cie kocha. Nie wiem, nie umiem tego dokładnie wytłumaczyć. Ale dziewczyna jest w Tobie zakochana. I mogę szczerze przypuszczać, że to nie z powodu tego że nic nie pamięta. To musiało się dziać już wcześniej Klaus. Gdyby tak nie było, nie pamiętałaby Cię. - powiedziała czarownica, na co on ukrył twarz w dłoniach. Jego marzenia się spełniły. BYŁA JEGO. Ale czy on tego chciał?
-Nie zadręczaj się – usłyszał głos hiszpanki – myślę, że jej wspomnienia wrócą. Ale nawet gdy one się znów pojawią, to ona nie zapomni tego jakim darzy Cię teraz uczuciem. Muszę już iść. Gdybyś czegoś potrzebował, dzwoń. - poklepała go po ramieniu i wyszła. Mężczyzna wstał i ruszył w stronę łazienki. Chciał to poczuć. Chciał JĄ poczuć. Wszedł do damskiej toalety i zobaczył swoja ukochaną opierającą się o umywalkę, i patrzącą w lustro. Zerknęła na niego przestraszona.
-Co ty tu...? - urwała gdyż usta pierwotnego wbiły się w jej. Przycisnął ją do ściany i zachłannie całował. Czuł każdy centymetr jej ciała. Dopiero po chwili zaskoczona blondynka oddała pocałunek z taką samą żarliwością. Pochłonęli się cali. Mężczyzna włożył pod jej bluzkę rękę i lekko dotykał jej pleców. Dziewczyna nie będąc mu dłużna położyła mu dłoń na pośladkach i lekko je ścisnęła. Podniecenie było wyczuwalne na kilometr. Klaus podniósł ją lekko tak, by ona oplotła go nogami i znów przycisnął ją do ściany napierając na nią całym ciałem. Caroline zaczęła odpinać guziki jego koszuli. Przeniosła usta na jego szyję i zaczęła ją całować, na co on jęknął z rozkoszy ściskając mocno jej pośladki. Nagle do łazienki ktoś zapukał. Oderwali się od siebie, i spojrzeli sobie w oczy próbując uspokoić oddechy.
-co to było?- zapytała próbując się uspokoić po cały ataku podniecenia.
-Nie mam pojęcia, ale mógłbym tak całe życie- powiedział opuszczając jej ciało na ziemie. Gdy stanęła na nogach od razu przytuliła się do niego i wtuliła twarz w jego ramie.
-Ja też – szepnęła, na co on ze szczęścia zamknął oczy i uśmiechnął się dziękując Bogu za to co zyskał.
-----------------------------------------------------------------------------------------------
Cieszę się ze podoba wam się to co piszę :)
Nawet bardzo :)
Dziś nowy rozdział, nie wiem kiedy kolejny, bo niestety mam problemy zdrowotne, i nie wszystko jest teraz dobrze ;D
Postaram się w czwartek coś dodać. Naprawdę.
A tymczasem zostawiam was i czekam na komentarze :)
wow! naprawdę jesteś genialna! już nie mogę się doczekać momentu, w którym Silas znowu się pojawi. czekam na NN i życzę weny.
OdpowiedzUsuńzapraszam też do siebie ;)
http://lovetheorginals.blogspot.com/
Jej, jej, jej, świetne <3 Drżę z podekscytowania, co nieczęsto mi się zdarza. Masz świetne pomysły. Nie mogę się doczekac nowego rozdziału :) Pozdrawiam :3
OdpowiedzUsuńtvd-sickoflove.blogspot.com
+ Zapraszam do mnie na nowy rozdział. Tym razem dużo Klaroline <33
UsuńOdpał!!!!!! Czytałam na bezdechu nie mogę się doczekać kolejnego rozdziału!!!
OdpowiedzUsuńCudowny rozdział !
OdpowiedzUsuńCaroline kocha Klausa, jak to pięknie brzmi, mm *.*
Jezu, jak ty świetnie opisujesz ich relację. Normalnie się rozpływam. Najlepsze było, jak oboje byli o siebie nawzajem zazdrośni, aww.
No kochana, pisz tak dalej, a będziesz jeszcze lepsza, niż jesteś !
Pozdrawiam :)
http://mikaelsonfamily.blogspot.com/
Huhu! Świetny!
OdpowiedzUsuńJak zwykle zakochana jestem w opisach zachowań ;P np. ta zazdrość Klausa w samolocie czy zazdrość Caroline w restauracji, podczas spotkania z Anastazją ^^. Albo końcowa scena, no po prostu śliczna, że ojej! Weny i szybkiego powrotu do zdrowia życzę ;)
Pozdrawiam :*
Shani z http://tvd-myhistory.blogspot.com/
Boskie *.*
OdpowiedzUsuńZakochalam sie w Twoim blogu. Jest rewelacyjny!!
http://klaroline-only-love.blogspot.com/
Boski rozdział <333 zakochałam się :************* Szybko zdrowiej :*****aaaaaaaaaaa Kocham Ciebie i Twojego Bloga Xoxo
OdpowiedzUsuńp.s. sorki że tak to dziwnie napisałam ale jestem jeszcze pod wpływem emocji nowego rozdziału ;p
HEJ ;**
OdpowiedzUsuńU mnie na bogu nowa notka :)
http://caroline-and-klaus-ever.blogspot.com/
Zapraszam do komentowania :**
Kochana bardzo fajnie piszesz i rozwijasz sytuacje ale mam nadzieje że w twoich scenariuszach zaczną dziac sie ciekawe i stresujące sytuacje z Hayley i ludźmi z Mistic Folls
OdpowiedzUsuńspoookojnie. na wszystko przyjdzie czas i pora :P Hayley pojawi się już niedługo, ale gdy pojawią się starzy przyjaciele Caroline, to będzie już powoli zbiżało do bad endu :D
Usuńhttp://tvd-tylko-moj-swiat-konkursy.blogspot.com/p/nominacje.html
OdpowiedzUsuńZostałaś nominowana ;* (już przeczytałam i czekam na nn! Poinformujesz?)
To jest świetne.Czekam na nn.Pozdrawiam i zdrowia życzę :)
OdpowiedzUsuńpo-prostu-tylko-ja.blogspot.com