6.12.2013

ROZDZIAŁ 4

(posłuchaj)

Strach. Biegła ciemnym lasem. Czuła ból w ramieniu. Uciekała przed czymś. Albo przed kimś. Wbiegła na ulicę, po czym spadła na ziemię. Zobaczyła zamazaną postać, nie słyszała co mówił, ale widziała że idzie w jej stronę. Złapał ją za szyje i dusił...


Otworzyła oczy, po czym szybko podniosła się do pozycji siedzącej, przestraszona. Okej, za pierwszym razem się nie przestraszyłam. Ale teraz to już drobna przesada. Pomyślała, po czym rozejrzała się po pokoju. Wczoraj była tak zmęczona że po prostu się położyła. Sypialnia była ogromna. Łóżko w którym leżała też nie było małe. Nad nią wisiał biały baldachim, naprzeciwko znajdował się kominek a po prawo wejście na balkon. Mogła się domyślać że po lewej stornie była łazienka, ale nawet nie miała ochoty chwilowo tego sprawdzać. Położyła się z powrotem i popatrzyła w sufit zakryty płachtą materiału.
Może Klaus ma racje, z tym że wszystkie wspomnienia powinnam odkryć sama. To wszystko jest bezsensu. Cała ta sytuacja doprowadzała ją do szału. Wspomnienia pokazywały się tylko z Klausem, i to w dość nietypowych sytuacjach. Jak go zobaczyła, jak go dotknęła, jak przytuliła.
To co? Może teraz ma mu skoczyć do łóżka żeby coś powróciło? W sumie. Jest przystojny. Martwi się o nią. Zajmuje się nią. Zależy mu na niej. Co jeszcze ma zrobić? Tylko dlaczego wcześniej tego nie zrobiłam? Skoro był taki sam cały czas, to co musiał mi zrobić w przeszłości, ze nigdy go do siebie nie dopuściłam? Jej rozmyślanie przerwało pukanie do drzwi. Po chwili w otworze między drzwiami zobaczyła twarz pierwotnej hybrydy.
-Wyspałaś się, moja kochana? - Zapytał wchodząc do pokoju i siadając w jej nogach na łóżku.
-Hmm.. miałam koszmary. Szczerze mówiąc, już drugi raz śni mi się to samo. - mruknęła
-Co Ci się śniło? - zapytał zmartwiony.
-Nie wiem, to wyglądało jakby ktoś chciał mnie zabić. Najpierw uciekałam, a potem ten ktoś... to coś, złapało mnie i zaczęło dusić – powiedziała
-Sen był wyraźny, prawda? Tak samo jak poprzednie wspomnienia.
-Tak – odpowiedziała blondynka – co sugerujesz?
- To wspomnienie. Teraz, naszym zadaniem jest odkryć kto chciał Cię zabić, i co z nim zrobiłaś. Nie mógł Cię przecież zahipnotyzować. Moja hipnoza byłaby silniejsza. Musiałaś więc go zabić, i w jakiś sposób.. może.. zatraciłaś siebie? Rzadko zabijałaś. Nie tknęłaś nawet tych którzy ranili Ciebie. - powiedział, na co ona się ucieszyła. Po raz kolejny słyszała coś dobrego o sobie.
-Jak się poznaliśmy? - zapytała na co on uśmiechnął się do Siebie.
-Nie, Caroline. Skoro widziałaś już kilka wspomnień, to pewnie i to powróci – powiedział, nie chcąc tak naprawdę ukazać jej prawdy. STRACIŁBY JĄ.
-Szkoda. Co z czarownicą? - zapytała, na co on lekko zbladł. Co jeśli się nie uda jej okłamać?
-Nie może pomóc, tutaj jest zakaz wszelkiego używana magii, boi się o swoje życie, Caroline. - powiedział, na co ona lekko się zdenerwowała.
-To po co tu zostałam? To bezsensu Klaus. Nie będę tu siedzieć dopóki nie wróci mi pamięć, bo oszaleję zastanawiając się co się kiedyś ze mną działo. Szczególnie ze ty nic nie chcesz mi o sobie powiedzieć. Czuje się tutaj jakiś obcy, wymierający gatunek.
-Daj sobie czas kochana. - powiedział uśmiechając się. Chciał jej dotknąć, przytulić, pocieszyć. Jednak obiecał sobie iż nie wpłynie na nią teraz. Powiedzmy sobie szczerze. Gdy nagle zaczniesz ja całować, przekonasz ja do siebie. Nie chcesz robić tego w ten sposób. Nie dotkniesz jej. Caroline nagle wstała z łóżka, a on o mało nie jęknął na widok jej pięknego ciała ubranego jedynie w kuse majtki i obcisłą bokserkę. Jej włosy opadały na ramiona upiększając jeszcze bardziej jej postać. Pierwotny lekko odkaszlnął, ponieważ poczuł w gardle dużą gulę. Zdawał sobie sprawę z tego ze blondynka robi wszystko nieświadomie, jednak mimo tego czuł jak jego podniecenie rośnie. Wiedział że nie wytrzyma presji zostawienia rąk przy sobie, dlatego nagle wstał.
-Ja.. muszę coś załatwić – powiedział jak gdyby nigdy nic po czym wyszedł szybko z pokoju.


Caroline:
Blondyna przechodziła się po całym domu. Zaglądała do rożnych pokoi, nasłuchując ówcześnie czy nikt się w nich nie znajduje. Nagle weszła do jednej z pięknych sypialni. Była utrzymana w czerni, ciemnym brązie oraz z akcentami bordowego. Była zamieszkiwana. Odetchnęła głęboko zdając sobie sprawę z tego zapach roznoszący się po pokoju należy do Klausa. Dziewczyna weszła do środka. Położyła się na pościeli wdychając głęboko woń mężczyzny. Jej serce bilo coraz szybciej. Chciała, by on ja tu znalazł. Chciała, by zareagował na nią tak jak rano. Podobała mu się. Widziała to. Nagle Caroline wstała i podeszła do półek z książkami. Od pierwszych wydań encyklopedii po
Hemingwaya do współczesnych pisarzy. Dziewczyna przeszła do biurka i wzięła w dłoń beżowe kartki. Znajdowały się na nich portrety. Najpierw jego rodziny, potem ...jej. Oglądała z zaciekawieniem swoja twarz interpretowaną przez niego. Na jednych portretach była smutna, na innych roześmiana. Próbowała sobie przypomnieć cokolwiek, jednak nic się nie działo. Kobieta wyszła prędko z pokoju udając się do wyjścia z wielkiej posiadłości. W wampirzym tempie dotarła do hotelu. Uprzejmie się przywitała po czym zdała sobie sprawę że miała na sobie bieliznę. Szybko się umyła, ubrała, spakowała aż w końcu wyszła z pokoju, i uregulowała wszelkie rachunki. Podeszła do zaparkowanego audi i wrzuciła wszystko do bagażnika. Siadła za kierownicą i postanowiła wyjechać. Jak najdalej od tego wszystkiego. Od niego. Bała się.. Bała się samotności, rozłąki. W jeden dzień przywiązała się do niego i bała się go zostawić...bała się.. tęsknoty?
Potrząsnęła głową po czym odpaliła silnik i ruszyła przed siebie. Nie było odwrotu. Jechała szybko, łzy leciały jej po policzkach, jednak ona nie zastanawia się nawet dlaczego.. nagle na jej drodze stanęła postać. Szybko skręciła by nikogo nie potrącić po czym zatrzymała się z piskiem opon.
-Nic Ci się nie stało ? - krzyknęła wybiegając z auta i stając twarzą w twarz z prześladującymi ją
wspomnieniami. Jej serce odtańczyło rytualny taniec.

Co jest z tobą nie tak? Dotrę do ciebie mimo wszystko, co zrobiłeś, i z czego wciąż nie możesz zrezygnować na swojej drodze. BOŻE ! Żal mi Ciebie!

Usłyszała w głowie swój własny głos. Kolejne wspomnienie.
-Co ty tu robisz?- zapytała przerażona. W jego oczach zobaczyła.. cierpienie?
-Co TY tu robisz, Caroline? Miałaś mnie nie opuszczać – szepnął. Jego żuchwa była napięta. Mówił cicho jednak ona rozumiała doskonale.
-Ja nie potrafiępowiedziała.
-Zostań. Proszę.
-Dlaczego?
-Bo chce mieć Cię przy sobie. Chce poczuć się jakbyś była prawdziwa
-Ale... ja jestem prawdziwa – szepnęła patrząc na niego. Podeszła i dotknęła jego twarzy – czujesz?
Hybryda pokiwała głowa, patrząc cały czas blondynce w oczy. Dziewczyna zbliżyła się jeszcze bardziej. Ich ciała już się stykały. Zadarła lekko głowę do góry tak by dalej patrzeć w jego przepełnione przerażeniem oczy. Podniosła się lekko na palcach i dotknęła jego ust swoimi. Zszokowany Klaus dopiero po chwili podniósł swoje dłonie i jedną chwycił blondynkę za szyje a drugą położył w talii mocniej przyciskając ja do siebie.

-Wiem ze mnie kochasz. Każdy zdolny do miłości, jest warty ocalenia.

Po raz kolejny usłyszała swój głos, jednak miała go gdzieś. Całowała go zachłannie, smakując jego ust i ciesząc się ich dotykiem. Nagle hybryda odsunął ja od siebie.
-Caroline.. - szepnął – chodźmy do domu.. proszę. Wróć.


Klaus:
Siedział w swoim pokoju nie mogąc skupić się na niczym. Chciał iść do niej i dalej trwać w tym co działo się na drodze. Jednak wiedział ze nie może. Więcej na to nie pozwoli. Wstał z łóżka, po czym udał się do salonu. Przy kominku zobaczył siedzącą na podłodze, z kieliszkiem w ręku i patrząc w stronę płomieni Caroline.
-Gdzie Elijah i Bekka ? - zapytał. Blondynka nie spojrzała na niego, jednak po chwili odpowiedziała zdecydowanym głosem
-Pojechali szukać czarownicy, która zajmie się moja sprawa
-Rebeka? Żartujesz?
-Nie – odpowiedziała upijając łyk alkoholu.
-Co się dzieje? - zapytał siadając obok niej ze szklanką burbonu.
-A co ma się dziać? - zapytała dalej nie patrząc w jego stronę.
-Widzę... powiedz.
-Zniknąłeś. Po tym jak Cię pocałowałam. - powiedziała próbując ukryć targające nią, przykre uczucia. - wróciliśmy tu, a ty od razu poszedłeś do siebie.
-To nie może się powtórzyć – powiedział, po czym poczuł jak tysiące noży przebija jego serce.
-Dlaczego? - zapytała oburzona przenosząc swoje ciało na kolana i wreszcie na niego spoglądając.
-Musisz zdobywać wspomnienia inaczej. Nie przez nowe doznania ze mną. - powiedział zaskakując blondynkę skąd on to wie? - to widać Caroline. Jak masz coś nowego w głowie, to zatrzymujesz całe ciało. W czasie pocałunku zamarłaś.
-Klaus... ale co to kogo obchodzi? Chyba ważniejsze jest to ze chce Cię całować? Dotykać?- zapytała zbliżając się do niego nieznacznie
-Nie. Nie jest – powiedział, po czym złapał ją za ramiona gdy chciała go znowu pocałować.
-Po co mnie do cholery sprowadzasz tutaj, kiedy nic ode mnie nie chcesz? Po co mnie ranisz skoro Ci na mnie nie zależy? - warknęła wstając, i ruszając w stronę pokoju. Klaus niewiele myśląc wstał i przygwoździł dziewczynę do ściany. Ta krzyknęła zdawkowo, zaskoczona całą sytuacją. Spojrzała w oczy mężczyzny, po czym poczuła smak jego ust po raz drugi.


-----------------------------------------------------------------------------------------------------------------
 
 
Cześć :)
Oj męczyłam się z tym rozdziałem. Naprawdę.
Przyjmę wszelką krytykę.
Piszcie co myślicie :)
MOŻLIWE że rozdział będzie wcześniej, bo i tak siedzę chwilowo  w domciu. Zrobiłam sobie wczoraj tatuaż, i szczerze mówiąc jestem obolała bardziej niż w czasie robienia, więc nie dam rady się ruszać ale za to pisać raczej będę mogła :D  
Dziękuje wam za wsparcie :)
 
Wasza, A.
 
 
 


10 komentarzy:

  1. O-M-G ALE ODJAZD!!!!!!! jesteś apsolutnym mistrzem!! Nigdy nie czytałam tak fajnego bloga!!!! Teraz to żałuje że już ten rozdział przeczytałam bo teraz nie mogę się doczekać nowego!!

    OdpowiedzUsuń
  2. strasznie podoba mi się Twój blog. ;D w ogóle świetny pomysł, jestem ciekawa jak to dalej się potoczy. ;)

    pozdrawiam.
    http://klaus-caroline.blog.pl/

    OdpowiedzUsuń
  3. Miazga :D
    Czytając to, nabrałam wątpliwości, czy powinnam dalej pisać opowiadania. Przy twoich są zwyczajnym świstkiem, nic nie znaczących słów. Wiem, że sie powtarzam, ale musze to powiedzieć: Wybrałaś oryginalny pomysł i świetnie sie odnajdujesz w tym. Wiesz co chcesz napisać i po prostu to piszesz. Lekkość z jąką sie to czyta jest po prostu nie do opisania. Minuta po minucie, pochłaniasz kolejne słowa aż w końcu rozdział sie kończy, a ty sie zastanawiasz co dalej do jasne cholery!
    Z ręka na sercu, czytałam wiele opowiadań i po polsku i po angielsku, twoje jest jednym z nielicznych, które tak na mnie działa. Przyznam, że to nie lada wyzwanie, ciężko jest trafić w mój gust i czymś zainteresować.
    Jestem pełna podziwu. Naprawdę.
    Pisz dalej, a kiedy postanowisz napisac coś własnego, od serca, a może nawet pewnego dnia zdecydujesz to wydać, wiedz, że na pewno zjadą się tacy, co docenią każde napisane słowo.
    Co do mnie, rozdział pojawi się jutro, najpóźniej w sobotę. Pozdrawiam :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wierz mi na słowo. Następny rozdział pokaże, czy wam się spodoba mój styl pisania, czy nie. :D Dopiero tam rozpocznie się taka akcja, o której mam zamiar pisać :)

      Usuń
  4. No moja droga, powiem ci, że wykonujesz kawał dobrej roboty !
    Twój blog znalazłam na "Wampiromanii". Nadrobiłam i jestem zaskoczona, że ktoś mógł wymyślić coś tak cudownego. Cały pomysł z wymazaniem Caro pamięci jest bardzo ciekawy i świetnie opisany.
    Dodatkowo, twoje opowiadanie czyta się bardzo lekko i przyjemnie. Czas poświęcony na wgłębienie się w treść mija niewyobrażalnie szybko, a ja wciąż czuję niedosyt.
    Zaciekawiłaś mnie, więc zostaję twoją czytelniczką i mam zamiar każdy nowy rozdział czytać na bieżąco.
    Dodaję twój blog do "Czytam i polecam" na moim i oczywiście zapraszam na niego. Piszę własną interpretację The Originals. Brak Hayley, wspaniała Klaroline i czwórka pierwotnych, która przeżywa coraz to nowsze przygody :)
    http://mikaelsonfamily.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  5. To jest ........ aż brak mi słów . Po prostu mistrzowskie <3 kocham Klaroline :***** i czytam na prawdę wiele blogów a Twój pomysł jest tak oryginalny że drugiego takiego nie znajdziesz. Mistrzostwo XoXo

    OdpowiedzUsuń
  6. Super rozdział! Jak zwykle ralacje między Caroline a Klausem świetnie opisane <3. Twoje opowiadanie z chwilą na chwilę urzeka mnie coraz bardziej ^^. Jesteś booska i masz wielki talent ;* Mam nadzieje, że nie przestaniesz pisać (umrę!!! nie rób mi tego!!!), bo strasznie ciekawi mnie dalszy ciąg.
    Pozdrawiam ;*
    Shani z http://tvd-myhistory.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  7. To było...wspaniałe!! Bardzo spodobał mi się twój styl pisania. Dodałam bloga do zakładek, żeby o nim nie zapomnieć i codziennie go śledze xd

    OdpowiedzUsuń
  8. Fajny styl, ciekawa akcja. Jestem po prostu zauroczona. Pisz dalej bo masz do tego smykałkę. Pozdrawiam
    http://pasjekimberly.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  9. Przeczytałam całego bloga <33
    I jest wspaniale :)
    Fajny styl, mega akcja :)
    Informuj mnie <33
    wpadnij do mnie :))
    jest nowy odc :))
    http://caroline-and-klaus-ever.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń