6.10.2013

ROZDZIAŁ 3

Jego twarz. Tańczyli. Miał na sobie biały garnitur, i coś do niej szeptał. Jednak mimo usilnych starań ona słyszała jedynie szum muzyki. Czuła jak robi się coraz bardziej zła z każdą chwilą. Kilka sekund później jednak złość zastąpiona została nowym uczuciem. Nie mogła tego opisać. Coś jakby... nadzieja? Spojrzała w jego oczy i nagle usłyszała jego piękny głos..
- Może kiedyś, za rok albo nawet wiek, zjawisz się i pozwolisz abym pokazał Ci cały świat.

-Caroline? - usłyszała w oddali ten sam głos. Zamrugała kilkakrotnie i spojrzała na właściciela twarzy z obrazu który przed chwilą pojawił się w jej głowie.
-To nie Caroline. To Diana – powiedział Marcel klepiąc Klausa po plecach.
-Zostaw nas – warknął pierwotny, na co czarnoskóry skrzywił się, jednak po chwili odszedł do znajomych. - Co tu robisz Caroline?
-Ja..- powiedziała starając się znaleźć odpowiednie słowa
-Dałem Ci to, czego chciałaś. Pozwoliłem Ci na wszystko czego pragnęłaś. Więc czego tu szukasz?- zapytał ponownie podchodząc do blondynki.
-Siebie – odpowiedziała patrząc mu w oczy. Nagle jego wyraz twarzy się zmienił ze zmartwionego na zaskoczony.
-Co masz na myśli kochana?
-Pomyślmy. Zeszłego ranka obudziłam się na środku drogi. Byłam brudna, poszarpana a ubranie było zaplamione krwią. Gdy się podniosłam zdałam sobie sprawę z faktu, że nie mam pojęcia gdzie jestem. A co ważniejsze KIM JESTEM- akcentując dwa ostatnie słowa zrobiła pauzę, sprawdzając jego reakcje. Jego twarz była niewzruszona. - Nie pamiętam nikogo ani nic. Kiedy wczoraj tu przybyłam, zobaczyłam Cię na ulicy. A w głowie pojawiły się nagle przedziwne obrazy jakby jakaś scena. I byłeś w niej. Uratowałeś mnie. Jesteś jedynym zaczepieniem odnośnie mojej przeszłości.
-Okej. Chcesz mi powiedzieć że nic nie pamiętasz?-zapytał
-Boże. Nie wydawałeś się być głupi, więc skąd to pytanie?
-Wampiry nie mają amnezji Caroline. Ale historia niezła – powiedział śmiejąc się – moja droga, przyszłaś się zemścić? Gdzie Tayler? Śmieje się gdzieś schowany?
Spojrzał na nią i nagle coś go przeraziło. Kobieta która tak bardzo kochał miała łzy w oczach i kręciła przecząco głową.
-Nic tu po mnie – usłyszał jej cichy szept po czym zobaczył jak dziewczyna odchodzi i znika w tłumie. Co do cholery? Pomyślał i ruszył w wampirzym tempie za nią. Złapał ją za ramię.
-Powiedz prawdę- powiedział do niej, a ona spojrzała na niego najzwyczajniej jak potrafiła, bez żadnych emocji.
-Powiedziałam. Proszę, zahipnotyzuj mnie. Dowiedz się.- odpowiedziała a on zrobił co chciał. Nagle dotarło do niego że albo pięknie kłamała mając w organizmie werbenę, albo mówiła prawdę. Wziął dłoń blondynki do ręki i lekko nakłuł jej palec wysuwając kły i próbując jej krwi. Nie ma werbeny. Przeraził się.
-Ale jak? -szepnął na co ona się po prostu rozpłakała. Nie wiedziała dlaczego targały nią takie emocje, ale jej ciało samo lgnęło do jego ramion. Wtuliła się w niego i czuła jak pod jej rękoma wszystkie jego mięśnie się napinają. Dopiero po chwili objął ją ramionami i zaczął uspokajać.


Leżała w łóżku. Czuła się okropnie. Nagle otworzyła oczy, a on siedział tuż za nią, a jej głowa opierała się o jego kletkę piersiową.
-Wszystkiego Najlepszego Caroline. - Usłyszała jego słowa po czym poczuła smak pysznej krwi w ustach.

-Chodźmy stąd- powiedział po chwili i pociągnął w stronę z której przyszła. Po chwili byli na środku pustej uliczki oświetlanej tylko latarniami. - Nie płacz Caroline.
Dziewczyna otarła łzy i uśmiechnęła się lekko.
-Więc nazywam się Caroline. Jest progres. - mruknęła a on podniósł brew do góry.
-Nic nie pamiętasz?
-Nie. Znaczy pamiętam jedno. Może nie całkowicie, ale co chwile mam nowe projekcje w głowie- zaśmiała się nerwowo. Zrobił pytającą minę na co ona westchnęła. - pamiętam Ciebie.
-Mnie? - zapytał zdziwiony, tracąc wszelkie hamulce i zwątpienia.
-Najpierw zobaczyłam jak ratujesz mi przed czymś życie. Potem, jak tańczymy, a przed chwilą, to jak mówisz mi wszystkiego najlepszego. - szeptała, wiedząc dobrze że i tak ją słyszy. Nagle dodała jeszcze – A no i słyszę prawie cały czas twój głos w głowie.
Klaus przetarł dłońmi twarz. Nic nie rozumiem.
-Dobrze. Chodźmy. - powiedział chwytając ją za rękę. Nie wyrwała jej.
-Ale, gdzie?- zapytała, idąc za nim. Zaufała mu z miejsca.
-Muszę porozmawiać z bratem. Może on coś wymyśli, będzie wiedział o co tu chodzi. Bo to wszystko jest nie możliwe. Nie możesz mieć amnezji. Chyba że kazałaś komuś wykasować wspomnienia i zacząć od nowa. Ale wtedy nie możesz pamiętać mnie. A nie chciałabyś pamiętać tylko o mnie, ponieważ za bardzo... nie przepadałaś czasem za mną – powstrzymał się od złośliwego komentarza. Nagle dziewczyna się zatrzymała.
-Kiedy konkretnie za tobą nie przepadałam? - zapytała zmartwiona
-Zawsze. - odpowiedział. Zdziwiła się. Jej emocje nie odbierały tego w ten sposób. Nie poczuła ani razu nienawiści. Zazwyczaj gdy jej dotykał, jej ciało się uspakajało. Tak jak teraz. Jego ramiona sprawiły że z miejsca przestała płakać. Może widzę to co chcę zobaczyć? Pomyślała, jednak od razu odrzuciła od siebie złe myśli, ponieważ weszli do wielkiej bramy prowadzącej do wielkiego domu. Dziewczyna zatrzymała się i spojrzała na dom z przerażeniem. Wyglądał jak pałac. Klaus zatrzymał się przed nią i spojrzał w kierunku w który patrzała ona.
-Co?- zapytał.
-Zabierasz mnie do muzeum? -zapytała zdziwiona na co on zaczął się głośno śmiać.
-Chodź – mruknął kolejny raz ciągnąc ją za dłoń. Weszli do wielkiego domu. - Elijah ! Bracie gdzie jesteś do cholery?
-Tutaj – po chwili przed nimi zmaterializował się wysoki, czarnowłosy mężczyzna w pięknym, idealnie wykrojonym garniturze. - Caroline? - dodał, a dziewczynie zrobiło się słabo. Oni wszyscy mnie znają. Jakim cholera jasna cudem? Co mnie łączyło z tymi ludźmi. Mieszkają w jakimś mauzoleum. Co ja mam z tym wspólnego?.
-Szybko mówiąc – odezwał się Klaus patrząc na blondynkę – To jest dziewczyna, która wygląda jak Caroline. Mówi jak Caroline. Zachowuje się jak Caroline, ale nie wie kim jest. Zahipnotyzowałem ją żeby się czegoś o niej dowiedzieć, ale w jej głowie nie ma żadnych wspomnień z życia. NIC. Werbeny też nie ma w organizmie. - dodał po czym skierował się do szeregu alkoholi. Nalał sobie do szklanki Burbon i siadł na jednej z wielkich, skórzanych kanap. - Co o tym myślisz?
Elijah spojrzał na wampirzycę. To nie miało sensu.
-Może ktoś ją zahipnotyzował? Żeby straciła pamięć? - zapytał pierwotny
-Może, ale jeśli tak, to moja hipnoza jest silniejsza. Wszystkie poprzednie powinny ulec zniszczeniu na skutek mojej, tymczasem, ona nic. Nie ma wampira potężniejszego ode mnie – powiedział, a Elijah pokiwał lekko głową zgadzając się z tym.
- A może sama wyłączyła wspomnienia? - Zapytał pierwotny, na co hybryda zrobiła zdziwioną minę.
- W sumie, to ma sens. Ale...- urwał mężczyzna patrząc na zaskakująco cichą blondynkę. - Jakim cudem pamięta mnie?
-Ciebie? - zdziwił się, na co Klaus opowiedział całą historię pamięci Caroline. Dziewczyna nie wytrzymała, i podeszła do alkoholu.
-Mogę? - zapytała patrząc na butelkę.
-Oczywiście kochana, czuj się jak u siebie – powiedział Klaus, a ona odwróciła się do niego tyłem tak aby nie zobaczył jej lekkiego uśmiechu. Czuła się tutaj.. tak normalnie. Jakby tu należała. Jakby wiedziała że tu jest jej miejsce. Miała ochotę podjeść do pierwotnej hybrydy i najzwyczajniej się do niego przytulić. Nie wiedziała co się z nią dzieje. Czy tak było zawsze? Kobieta wzięła butelkę do ręki, po czym za jednym zamachem dokończyła ją całą. Usłyszała za sobą szmer, i poczuła na sobie czyiś wzrok. Odwróciła się i zobaczyła dwóch pierwotnych patrzących na nią ze zdziwieniem wymalowanym na twarzy.
-Wszystko w porządku Caroline?- zapytał Elijah patrząc na pustą butelkę w dłoni blondyni.
-Nie. Nic nie jest w porządku. Nie wiem nic o sobie. Tymczasem wy wymawiacie jakieś teorie, z których żadna nie jest prawdopodobna. Po co miałabym sobie kasować pamięć? Po co KTOŚ miałby mi to robić? Co ja w ogóle tu robię? I dlaczego do cholery jasnej NIKT mnie nie szuka? Czy to oznacza że byłam taką wredną suką że nikt się mną nie przejmował? NIC nie rozumiem. - powiedziała wylewając z siebie potok słów. Mężczyźni spojrzeli się na siebie.
-Masz przyjaciół. Nie wiem czemu Cię nie szukają – powiedział Elijah – ale jeśli chcesz mogę Cię tam jutro zabrać. Dowiesz się tego.
-Skoro mnie nie szukają, więc chyba im nie zależny? Skoro mnie nie szukają, to dlaczego ja mam szukać ich? - zapytała na co Elijah wyraźnie się zmartwił.
-Może Sophie nam pomoże? - powiedział pierwotny do Klausa. Hybryda zastanowiła się chwilę, i pokiwała twierdząco głową.
-Tak. Musimy jednak zabrać ją z miasta, jeśli ma użyć jakiś czarów. Nie mam ochoty stracić ostatniej czarownicy po mojej stronie w tym mieście – powiedział Klaus, i spojrzał na blondynkę. - Jutro pojedziemy. Czary powinny pomóc.
Nagle do domu weszła kobieta, o pięknych blond włosach.
-Wróciłam ! - krzyknęła i zatrzymała się w półkroku patrząc na Caroline – Co ona tu robi?
-Caroline jest moim gościem, bądź miła Bekah – powiedział Klaus. Wampirzyca przyglądała się pierwotnej, próbując skojarzyć ją, pobudzić jakieś wspomnienie. Skoro u Klausa tak było, to czemu u niej nie?
-Nie rozumiem..- szepnęła blondynka siadając na kanapie i dalej trzymając w dłoni butelkę.
-Czego kochana? - zapytała hybryda. Nagle w pokoju zrobiło się cicho. Caroline podniosła lekko głowę, i zauważyła że są sami.
-Czemu pamiętam tylko Ciebie, skoro oni też wiedzą kim jestem? Kim dla mnie byłeś do cholery, skoro tylko Ciebie mój mózg przyswaja? - zaczęła zadawać kolejne pytania.
- To zły pomysł, żebym Ci wszystko mówił. Nie mogę. Uważam że sama musisz do tego dojść. Nie mogę przecież powiedzieć Ci wszystkiego z mojego punktu widzenia. To bezsensu, i tak nie będą to twoje wspomnienia i odczucia – powiedział kładąc jej dłoń na ramieniu. Spojrzała na niego ze łzami w oczach.
-Mam dość. Nie wiem co się stało, ale powoli zaczynam mieć to w dupie – powiedziała zadziwiając go jeszcze bardziej. Widząc jego pytającą minę kobieta kontynuowała – Jaki jest w tym wszystkim sens? Może tak miało być. Może miałam zacząć od nowa, może coś w moim życiu sprawiło że powinno tak być. Powinnam wracać do hotelu.
-Hotelu? - zapytał robiąc zdziwioną minę – mamy tutaj ponad 15 sypialni. Używamy 3. Skoro mówimy o sensie, to jaki jest sens żebyś spała w hotelu? - powiedział zaczynając się śmiać z własnego zdania.
-Bo nie wiem kim jesteś? Nie znam was? I teoretycznie możesz mi coś zrobić. - powiedziała sama nie wierząc w swoje słowa.
-Nigdy bym Cię nie skrzywdził kochana. Nawet w chwili gdy twoje słowa doprowadzały mnie do szału to nie potrafiłem Ci zrobić krzywdy. - wzruszył ramionami, a ona zdała sobie sprawę że jej serce mu wierzy. Że ona mu UFA.
-Jak to możliwe, że ufam Ci nie znając w ogóle twojej osoby? - zapytała a on uśmiechnął się do niej znacząco.
-Ma się ten dar. Chodź, pokażę Ci pokój – powiedział wstając.
-Ale moje rzeczy. Hotel. Nie mogę przecież zostać tutaj tak o- powiedziała na co on głośno się zaśmiał.
-Nie możesz ponieważ?
-Nie mam rzeczy.
-Rebekah coś Ci pożyczy. Ba, mogę nawet oddać Ci swoją koszule. Nie puszczę Cię stąd – powiedział to w taki sposób że jej serce wywinęło koziołka i zaczęło skakać ze szczęścia.
-Dlaczego? - zapytała wstając z kanapy, i ustawiając się idealnie przed nim. Zadarła głowę lekko do góry by spojrzeć mu w oczy.
-Bo wreszcie los sprawił że mam szansę na szczęście – powiedział bez ogródek uśmiechając się do niej.


---------------------------------------------------------------------------------------------------------------
 
Cześć :)
Cieszę się ze się wam podoba :D Aż miło popatrzeć na wasze komentarze.
Ostatnio ciężko z czasem, i weną, dużo problemów w moim życiu się na siebie nałożyło, dlatego jeśli
spodziewajcie się ze rozdziały chwilowo nie będą jakieś genialne itp.
Boje się, że wręcz stracę was wszystkich xD
W każdym bądź razie, piszcie co sądzicie. Żadna krytyka nie jest zła.
Nowy rozdział w czwartek. stwierdziłam ze będę je dodawała regularnie w czwartki i poniedziałki :D Chyba ze coś mnie ugryzie i dam wam troszkę więcej :D Ale to wtedy to musicie mi pokazać że tego chcecie :)
 
Wasza, A.
 
 

10 komentarzy:

  1. Chcemy wiecej! Chcemy wiecej! Super *.* pierwszy raz czytam bloga z takimi wydarzeniami

    OdpowiedzUsuń
  2. "-Bo wreszcie los sprawił że mam szansę na szczęście – powiedział bez ogródek uśmiechając się do niej."
    To tak idealne zakończenie tego rozdziału! Aż chce sie więcej i wiecej. Piszesz naprawdę świetnie i bardzo ciekawy pomysł. Podoba mi się jak cholera! Gdy tylko dodasz nowy rozdział, poinformuj mnie :D Pozdrawiam i życze weny.

    OdpowiedzUsuń
  3. świetny blog. ;) bardzo fajnie się czytało.
    Twoje pomysły są świeże i niebanalne.

    pozdrawiam i życzę weny.
    http://klaus-caroline.blog.pl/

    OdpowiedzUsuń
  4. Jeszcze się pytasz?! No pewnie, że chcemy wiecej! Teraz zaraz, już! <3 Śliczna scenka! Szkoda, ze taka krótka.. Nareszcie pojawił się mój ukochany Elijah. Czekałam, aż pokażesz go u siebie i mam nadzieję, że będzie on tutaj stałym bohaterem :) Pozdrawiam i czekam na kolejny!! darkest-dream.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  5. Oooo Boże dziewczyno! Twój blog jest zaj*bisty :) Choć fajnie by było gdybyś od czasu do czasu wrzuciła jakoś fotkę albo muzykę w tekście, żeby można było sobie bardziej zobrazować to co piszesz:) Generalnie to jestem pod mega wrażeniem, ciekawi mnie jak rozwiążesz historie z dzieckiem Klausa:) ps. Nie przestawaj pisać:)

    OdpowiedzUsuń
  6. Bardzo chcemy więcej <333 Nie przestawaj pisac, to jest po prostu niesamowite :) No i nareszcie Elijah, ostatnio mam na niego nieustającą fazę. Jeśli możesz, powiadamiaj mnie o nowych notkach.? :) Pozdrawiam i z utęsknieniem czekam na kolejny rozdział! tvd-sickoflove.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  7. Gdybym miała wybrać ostatnią rzecz jaką przeczytam przed śmiercią byłby to twój blog!! Dwa słowa ALE ODJAZD!!!!!!!!!

    OdpowiedzUsuń
  8. Nie jestem zbyt dobra w pisaniu dłuuugaaaśnych komentarzy, ale mimo to spróbuję. Niedawno natrafiłam na Twój blog i powiem jedno: zakochałam się! Na serio. Uwielbiam Twój styl pisania, który sprawia, że rozdziały przeczytam w mgnieniu oka i chcę jeszcze więcej. Naprawdę masz talent! A o historii której tu tworzysz to mówię że jest zaje***** w kosmos. Świetna fabuła no i....mój ukochany Klaus oraz Caroline, ahhh....jak ja ich uwielbiam♥ Jestem ciekawa czy wpleciesz tutaj jeszcze kogoś. Nie mogę się doczekać następnych. Wybacz, że Ci tak słodzę, ale nie umiem inaczej. Nie mówię, że jest idealnie, ale jest bardzo bardzo bardzo dobrze, oby tak dalej. Trzymam kciuki za Twoją wenę oraz za pomysły które przychodzą ci do głowy. Pozdrawiam cieplutko :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Po prostu super <3 ja nie wiem to dopiero 3 rozdział już jestem uzależniona od Twojego bloga :***************** KOCHAM CIEBIE I TWÓJ BLOG XXX

    OdpowiedzUsuń
  10. Suuper rozdział ;) Na ostatniej scence się aż wzruszyłam. I jeszcze ostatnia linijka aww love ;* A tak btw. JA CHCĘ WIĘCEJ!!!!! Ale wracając kocham Elijaha jedna z fajniejszych postaci ciesze się więc, że występuje w twoim opowiadaniu i mam nadzieje, że zostanie na dłuuużej :P. Hah... no cóż weny życzę ;). Pozdrawiam ;*
    Shani z http://tvd-myhistory.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń